Częściej ostatnio zdarzają się wypadki spowodowane wtargnięciem na jezdnię przez dzikie zwierzęta: sarnę, jelenia, rzadziej lisa, zająca czy bażanta. Wynika to między innymi ze wzrostu populacji tych zwierząt. Dawniej większość pól była uprawiana, łąki były regularnie wykaszane, wypasano na nich zwierzęta domowe. Dziś w związku z tym, ze coraz mniej pól jest uprawianych i większość zarasta wysokimi trawami, krzakami, olszyną itp. zwierząt dzikich jest więcej.
Policyjne dane podają, że kolizje ze zwierzętami to 0,5% wszystkich zdarzeń drogowych. Z kolei naukowcy twierdzą, że jest ich przynajmniej 10 razy więcej. Powód takich rozbieżności jest prosty - takie sytuacje są zgłaszane różnym służbom albo wcale nie są zgłaszane, np. gdy straty materialne kierowcy są niewielkie. Powodem ponad 90% kolizji było nagłe wtargnięcie zwierzęcia na jezdnię.
Gdzie szczególnie należy uważać? W okolicach zalesionych lub gdzie pobocza drogi porośnięte są wysoką trawą należy jeździć ostrożnie. Zbyt duża prędkość nawet w zderzeniu z małym zwierzęciem może być tragiczna w skutkach. Przy prędkości samochodu 100 km/h zając uderzy weń z siłą przedmiotu o wadze 125 kg, a dwudziestokilowa sarna z siłą przedmiotu o wadze prawie pół tony.
Na trasie Dukla-Żmigród takie miejsca szczególnie wymagające uwagi to odcinek pomiędzy Teodorówka a Iwlą, pomiędzy Głojscami a Łysą Góra, następnie pomiędzy Łysą Górą a Starym Żmigrodem. Odcinki, gdzie najczęściej można spodziewać się dzikich zwierząt są specjalnie oznakowane (w Polsce ustawia się przede wszystkim znak “Uwaga, dzikie zwierzęta” z rysunkiem sarny). Brak ostrzegawczego znaku nie daje jednak oczywiście gwarancji, że nagle przed maskę samochodu nie wskoczy jeleń.
Uwaga – gdy przed samochodem w pewnej odległości jezdnię przebiegnie sarna, należy zwolnić i jechać bardzo powoli – często po kolei, pojedynczo przebiegają następne zwierzęta ze stada.